Dziś przychodzę do Was z recenzją odżywki J Beverly Hills RESCUE anti-aging, w końcu nie samymi Garnierami człowiek żyje :D
W niezbyt wygodnej w użyciu buteleczce ( szkoda, że nie ma pompki :() otrzymujemy 90ml,350ml lub 1000ml odżywki - w zależności na która się zdecydujemy :)
Jak zwykle sceptycznie podeszłam do produktu fryzjerskiego ale skład jest bardzo fajny, sami zobaczcie.
Odzywka ma gęstą konsystencję i ziołowy zapach, który jest dosyć intensywny. Producent zaleca aby pozostawić odzywkę na 2-3 minuty i spłukać - tak tez robię. Czasem nakładam ją jako maskę i wtedy trzymam ok godziny (właśnie z nią siedzę :D). Już podczas nakładania czuć, że włosy robią się śliskie i zamieniają się w jedną gładka tafle. Po wyschnięciu kłaczki są mięciutkie i nawilżone, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Muszę też wspomnieć, że kosmetyk jest wydajny.
Minusem może być cena:
90ml - 28.90zł
350ml - 75,03zł
1000ml - 198zł
Dostępność - KLIK
Pierwszy raz o niej słyszę, ale skład przyjazny. :-)
OdpowiedzUsuńCena odstrasza ale recenzja zachęcam do kupna;)
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś nie przekonują ich produkty, z wszystkich, które miałam jedynie podpasowała mi ta miętowa maska :)
OdpowiedzUsuńoo ta maska jest super :)
Usuńpoaznałam kilka produktów tej firmy - są świetne :)
OdpowiedzUsuńMarka mnie kusi, ale ziołowy zapach odrobinę zniechęca ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o niej, ale na razie zostanę przy Garnierach :D
OdpowiedzUsuńGarniery <3 :D
UsuńPierwszy raz czytam o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że taka droga
OdpowiedzUsuńBrzmi fajnie! Może się skuszę :D Bardzo przydatny blog, obserwuje :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.IWASJA.blogspot.com -> zapraszam też do siebie!
używałam i także polecam:)
OdpowiedzUsuńNie znałam jej wcześniej, ale cena jak na 90 ml trochę duża :(
OdpowiedzUsuń