20.04.2013

Schwarzkopf ESSENSITY: Szampon do włosów farbowanych

Przeglądając wszystkie produkty do włosów, które posiadam wpadłam na zapomniany szampon Schwarzkopf Professional ESSENSITY do włosów farbowanych. Dostałam go w marcowym Glossyboxie (w tamtym roku), długo leżał nie używany. Pierwszy raz umyłam nim włosy jakoś zimą? ii zupełnie nie wiem czemu go odstawiłam bo jest świetny ;)


 Skomponowany na bazie naturalnych składników szampon do włosów farbowanych delikatnie oczyszcza włosy, jednocześnie zabezpieczając ich kolor. Wyrównuje strukturę włosów koloryzowanych, wygładza je i chroni przed płowieniem i blaknięciem. Dzięki zawartości organicznych wyciągów z Acai zapewnia delikatną i dogłębna pielęgnację.


W podłużnej butelce z niezbyt wygodnym dozownikiem (który sam się otwiera np. podczas podróży) otrzymujemy 250ml produktu. Szampon pięknie pachnie, czuje cytrusy. Skład szamponu jest dosyć krótki i nie mam mu nic do zarzucenia. Brak parabenów, sztucznych zapachów i olejów parafinowych. Dobrze sie pieni, konsystencja w sam raz - nie za gesta nie za rzadka.  Jeśli chodzi o działanie to jestem pozytywnie zaskoczona. Włosy nie są szorstkie i tak bardzo poplątane jak po innych szamponach bez silikonów. Doskonale radzi sobie ze zmywanie oleju.Włosy po umyciu są gładkie i miekkie ale nie wysuszone. Nie mam włosów farbowanych więc nie wiem jak sobie radzi z zabezpieczaniem koloru. 
Podsumowując - jest to bardzo dobry produkt, szkoda tylko, że opakowanie niezbyt przemyślane.
Powiem szczerze, ze nie mam pojęcia gdzie można go kupić.


W końcu idą do mnie zaległe Glossyboxy :)


5 komentarzy:

  1. Widzisz , odstawiłaś go a okazał się dobry ; ) Nie stosowałam i jak na razie jestem zadowolona z produktów tej firmy . ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, może później się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. wydaje sie byc fajny ;) opakowania tego typu sa coraz bardziej popularne

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam produktów tej firmy, ale skoro są tak naturalne to chętnie to zrobię, jeśli oczywiście gdziekolwiek je znajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie znam i nigdzie nie widziałam a szkoda bo kuszący ;(

    OdpowiedzUsuń